Czerwiec 56’- poznańscy robotnicy wystąpili przeciwko komunistycznej władzy.

[ 0 ] 28 czerwca 2022 |
 

Zgodnie z ustaleniami zawartymi na konferencji pokojowej w Poczdamie (17.07 – 02.08.1945 r.) przez przedstawicieli wielkiej trójki (Prezydent USA Harry Truman, premierzy Wielkiej Brytanii Winston Churchill/Clement Atlee oraz Józef Stalin), nastąpiło określenie porządku w powojennej Europie, w praktyce podjęte ustalenia wiązały się z zatwierdzeniem koncepcji, wypracowanych już wcześniej w Teheranie i Jałcie. Obok kwestii związanych z odpowiedzialnością Niemiec za II wojnę, rozstrzygnięta została sprawa Polski. Wynik konferencji był bardzo niekorzystny dla Rzeczypospolitej, przede wszystkim, dlatego że Polska znalazła się w strefie wpływów ZSRS co wiązało się utratą niepodległości, utratą ponad połowy terytorium (niedostatecznie zrekompensowany przez otrzymanie tzw. ”Ziem Odzyskanych”) oraz sowiecką okupacją terytorium Polski w zmienionych granicach przez kolejne kilkadziesiąt lat. 

Terror, represje, zbrodnie na Polakach, którzy stawiali czynny opór sowieckim okupantom, pochłonął tysiące ofiar. 

Po wojnie z pełnym zaangażowaniem komunistyczna władza PRL-u, wyposażona w bezwzględny aparat represji, ścigała i neutralizowała wszelkie próby wystąpienia przeciwko systemowi. Dla większości społeczeństwa polskiego oprócz walki z powojenną biedą, ciężką sytuacją ekonomiczną i gospodarczą, kolejnym ciosem była komunistyczna antynarodowa władza, działająca zgodnie z wytycznymi Moskwy. Komuniści głosili hasła o równości ludu, troski o najbiedniejszych, poprawy warunków dla robotników itd., lecz ich prawdziwe cele były zgoła inne – bezlitosna eksploatacja na rzecz sowieckiego imperium, które chciało podbić resztę świata. Komunistyczna dyktatura zniewalała każdą dziedzinę życia i działalności Polaków.

POZNAŃSKI CZERWIEC 56’ 

Poznański Czerwiec 1956 r. był pierwszym, w dziejach tzw. PRL, masowym wystąpieniem robotników. Należy podkreślić, że zgodnie z decyzją ówczesnej władzy naprzeciw strajkującym zostało wysłane LWP, KBW oraz siły UB i MO. W wyniku krwawo stłumionej manifestacji zginęło bądź zostało rannych wielu protestujących. Pełną odpowiedzialność za śmierć tych ludzi ponoszą zarówno ci, którzy bezpośrednio się do tego przyczynili, ale również ci, którzy byli u steru władzy i wydali rozkaz o użyciu broni bądź to zaakceptowali. Aparat władzy PRL nigdy nie poniósł właściwej kary za masakrę poznańską, która jest dowodem zbrodni dokonanych przez reżim PRL-u wobec narodu polskiego.

W Czerwcu 56’ (jak i również przed i po do momentu obalenia reżimu komunistycznego) Polska była podporządkowana ZSRS, kraj był pozbawiony możliwości samostanowienia. Sytuacja gospodarcza i ekonomiczna była bardzo trudna, szczególnie dla zwykłych ludzi, którzy często żyli w warunkach uwłaczających ludzkiej godności. Szerzący się sowiecki terror miażdżył wszelkie próby wystąpienia przeciwko władzy, Polacy byli prześladowani, represjonowani, mordowani, a wszechobecna komunistyczna propaganda wymuszała przyporządkowanie się systemowi totalitarnego reżimu. Mimo tych dramatycznych okoliczności POZNAŃSCY ROBOTNICY ODWAŻYLI SIĘ WYSTĄPIĆ PRZECIWKO WŁADZY, wyszli na ulice, głosząc hasło – „CHLEBA I WOLNOŚCI”, które swą wymową przeszło do historii i jest świadectwem gniewu ludu i walki o godne życie.
 
Protest poznańskich robotników był odpowiedzią i manifestacją ogólnego niezadowolenia z sytuacji w kraju i regionie. Można powiedzieć, że było to, kolejne polskie powstanie.
 
28 czerwca 1956 r. robotnicy w poznańskich zakładach im. J. Stalina (czyli Zakładach Cegielskiego) rozpoczęli strajk generalny, który bezpośrednio był podyktowany trwającym od dłuższego czasu konfliktem w zakładzie. Załoga domagała się m.in.: zwrotu niewłaściwie naliczanych podatków od premii, obniżenia wyjątkowo wysokich norm produkcyjnych, poprawy warunków bezpieczeństwa i higieny pracy. Wśród robotniczych postulatów pojawiły się także żądania podwyżki płac i obniżenia cen.
 
O godz. 6:30 fabryczne syreny dały znak do rozpoczęcia protestu. Robotnicy opuścili teren zakładów i udali się pod siedzibę Miejskiej Rady Narodowej i Komitetu Wojewódzkiego PZPR – partii komunistycznej podległej rosyjskim komunistom. W trakcie ich marszu do protestujących zaczęli się przyłączać robotnicy z innych poznańskich zakładów. W drodze demonstranci śpiewali m.in. hymn narodowy, „Rotę” i pieśni religijne, między innymi „Boże, coś Polskę” z frazą „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie”. Pojawiły się biało – czerwone sztandary i transparenty z hasłami np. „Żądamy podwyżki płac”, „Chcemy chleba”, „Precz z komunistami”, „Jesteśmy głodni”, „My chcemy wolności”, „Chcemy Polski katolickiej, a nie bolszewickiej”. 
 
Strajk robotników przerodził się w manifestację liczącą kilkadziesiąt tysięcy demonstrantów.
Delegaci protestujących spotkali się z przewodniczącym prezydium Miejskiej Rady Narodowej Franciszkiem Frąckowiakiem, a następnie z sekretarzem propagandy KW PZPR Wincentym Kraśką, którym przedstawili swoje żądania. 
 
Cześć manifestantów przedostała się do gmachu MRN i KW PZPR. Pozrywano czerwone sztandary i wywieszono hasła protestacyjne, a także zostały niszczone portrety i popiersia sowieckich oraz komunistycznych aparatczyków z PZPR. Wśród protestujących rozeszła się nieprawdziwa informacja, że władze aresztowały delegację robotników, która w ich imieniu prowadziła negocjacje w Warszawie. Ta wiadomość wywołała ogromne poruszenie, część demonstrantów ruszyła w stronę więzienia przy ul. Młyńskiej. Rozbito więzienie oraz uwolniono ponad 250 więźniów, a protestujący zdobyli broń. 
Inni demonstranci wtargnęli do sąsiadującego z więzieniem budynku Sądu Rejonowego i prokuratury. Wyrzucaną przez nich dokumentację palono na ulicy. 
 
KRWAWA PACYFIKACJA 
 
W dniu 28 czerwca 1956r pierwsze strzały padły z okien budynku Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Ubowcy strzelali w tłum. Demonstranci odpowiedzieli ogniem ze zdobytej broni. Trzeba pamiętać, że 11 lat po zakończeniu II Wojny Światowej, większość mężczyzn starszych niż 30 lat miała jakieś doświadczenie bojowe. Według świadków z budynku UB komuniści strzelali również do kobiet i dzieci. 
 
W starciach robotnicy używali butelek z benzyną oraz broni zdobytej w więzieniu i na posterunkach MO. Walki stawały się coraz bardziej zaciekłe (w konsekwencji objęły całe miasto). Komuniści z Biura Politycznego KC PZPR zdecydowali się wysłać wojsko – LWP – do pacyfikacji Poznania. Dowodzenie akcją powierzono wiceministrowi obrony narodowej gen. Stanisławowi Popławskiemu, Rosjaninowi przebranemu za Polaka. Do Poznania wysłano również delegację partyjno – rządową z Warszawy w składzie Józef Cyrankiewicz, Wiktor Kłosiewicz i Jerzy Morawski – komunistycznych zaprzańców i renegatów.
 
28 czerwca 1956 r. około godziny 14.00 gen. Popławski wydał rozkaz wprowadzenia wojska do Poznania. Około dwóch godzin później do centrum miasta wkroczyła 19. Dywizja Pancerna Śląskiego Okręgu Wojskowego. Wieczorem dołączyły do niej jednostki Sudeckiej 10. Dywizji Pancernej oraz 4. i 5. Dywizji Piechoty. Miasto zostało oblężone przez ponad 10 tys. żołnierzy, 359 czołgów, 31 dział pancernych i blisko 900 samochodów i motocykli. Obok wojska w krwawej pacyfikacji miasta brali udział funkcjonariusze UB, MO i żołnierze KBW.
 
Władze wprowadziły również blokadę telekomunikacyjną miasta i godzinę policyjną (od 21 do 4 rano).
 
29 czerwca 1956 r. premier Józef Cyrankiewicz wygłosił pamiętne przemówienie radiowe skierowane do manifestujących, w którym padła bezpośrednia groźba stanowiąca o tym, w jaki sposób reżim komunistyczny rozprawi się ze strajkującymi – „każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewien, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie”.
 
Nad ranem 30 czerwca 1956 r. zakończyły się ostatnie walki. 
 
Brutalne zdławienie manifestacji miało dramatyczny bilans. Śmierć na ulicach Poznania poniosło ok. 79 osób, blisko 600 było rannych. 28 czerwca rozpoczęły się również liczne aresztowania. Wszyscy, którzy według aparatu władzy byli podejrzani o udział w walkach, zostali zatrzymani, a podczas przesłuchań maltretowano ich fizycznie i psychicznie, funkcjonariusze UB i MO bezwzględnie znęcali się nad aresztowanymi. W ten sposób komuniści mścili się za wystąpienie robotników, dając tym samym wyraźny sygnał społeczeństwu, że wszelkie próby przeciwstawienia się władzy będą miażdżone z użyciem wszelkich środków przymusu i sił zbrojnych.
 
Dramat Poznańskiego Czerwca 56’ niósł za sobą konsekwencje dla władz PRL: gniew ludu i pierwsze wystąpienie robotników przeciwko reżimowi w poważnym stopniu przyspieszyły zmiany polityczno – gospodarcze PRL. Czerwiec 56’ stał się kamieniem węgielnym antykomunistycznych zrywów, które rozegrały się w kolejnych dziesięcioleciach PRL. Było to powstanie antykomunistyczne, a robotnicy obalili kłamliwą tezę, że Polska Zjednoczona Partia Robotnicza reprezentuje klasę robotniczą. Tak więc, gdy wygasło powszechne Powstanie Antykomunistyczne prowadzone przez Żołnierzy Niezłomnych – to robotnicy polscy podjęli trud walki o wolną Ojczyznę, co zakończyło się zwycięstwem Solidarności. Trzeba o tym pamiętać, zwłaszcza że prawda o wysiłku polskich robotników w walce o wolność Polski jest obecnie zakłamywana przez rozmaite neomarksistowskie fantazje. Czerwiec 1956, Grudzień 1970, Grudzień 1981 i okres nocy stanu wojennego – to była ich walka, ich wysiłek, gdy nie stało już pomordowanych Żołnierzy Niezłomnych. Polscy robotnicy byli ich zmiennikami w walce o wolną Polskę.
 
Dziś w kolejną rocznicę Poznańskiego Czerwca 56’ wspominamy ofiary reżimu komunistycznego. Jesteśmy zobowiązani upamiętnić tamte wydarzenia, wyraźnie wskazując oprawców, którzy dopuścili się zbrodni wobec ludzi walczących o godne życie dla swoich rodzin, ale również o wolność dla zniewolonej przez sowiecki terror Ojczyzny.
Czyn ten zapisał się na kartach historii, dokumentując siłę polskich robotników. Cześć ich pamięci!. 

 Red. Zespół Reduty Dobrego Imienia

Kategoria: Aktualności

Zostaw odpowiedź