Ambasadorzy sztuki
Polak – Węgier dwa bratanki …stare przysłowie przypomniało mi się w trakcie podróży do Várbalog . Ostatni raz byłam na węgrzech 5 lat temu w Budapeszcie, oprócz małego zgrzytu z recepcjonistą małego hoteliku przypominającego czasy komuny w Polsce, który nas ignorował kilkanaście minut zajęty czytaniem gazety, optymizm nie opuścił mnie. Węgrzy są narodem serdecznym i sympatycznym więc zapomniałam szybko o recepcjoniście. Sobotnia podróż na Węgry utwierdziła mnie tylko w prawdziwości przysłowia o Polsko-węgierskich bratankach.
Várbalog to wioska w północno- zachodniej części Węgier, w pobliżu miasta Mosonmagyaróvár, blisko granicy słowackiej i austriackiej. Gmina Várbalog liczy 406 mieszkańców (dane z 2009 roku)
Deszcz towarzyszył nam aż do granicy austro-węgierskiej lecz parasol który zabrałam przewidując czarny scenariusz, okazał się niepotrzebnym , na szczęście dla ponad setki gości zaproszonych na Piknik Happening zorganizowany przez pp. Bożene i Romana Bieńkow którzy są kolekcjonerami i miłośnikami dzieł sztuki. Państwo Bieńkowie na stałe mieszkają w Wiedniu.Kilka lat temu kupili w Várbalog posiadłość w która zainwestowali swój czas, serce i dużo dużo ciężkiej pracy. Wyremontowali dom i przerobili na główną salę wystawową która nie jest jedyną w ich pięknym parku, w tej chwili znajduje się tam kilka domków gdzie artyści znaleźli swoją przystań. Od kilku lat są tam organizowane wernisaże, które odwiedza coraz więcej miłośników sztuki z Austrii, Polski i Słowacji.
Tegoroczna wystawa różniła się jednak bardzo od poprzednich. Pomysł zorganizowania wystawy połączony z symbolicznym przekazaniem prezydentury w Uni Europejskiej przez pania burmistrz Várbalogu pani Krisztina Nemetne Jordan burmistrzowi miasta Jelcz panu Kazimierzowi Putyra, okazał się rewelacyjny. Symbol… ale jakże znaczący i zapadający w pamieć. Honorowi goście, pani Jadwiga Hafner- redaktor naczelny pisma Jupiter wydawanego w Austrii, pan konsul mgr. Marcin Jakubowski, oraz były burmistrz Várbalogu i przewodniczący Rady Gminy Várbalog pan Ernö Odor zostali obdarowani płaskorzeźbami – maskami wykonanymi przez polskiego artystę Ivo Rynkiewicza.
Artyści z Polski, Węgier i Finlandii, zaprezentowali swoje obrazy, fotografie i rzeźby. Każdy z nich miał „swój domek” w parku, gdzie prezentował swoje dzieła.
Część artystyczną uświetnili artyści z Węgier, Słowacji i polski …publiczność była również multi-kulti jak mawiają Austriacy. Jakże sympatyczny tygiel narodowościowy, kolorowo rozśpiewane narody, balsam dla duszy, rzadko spotykany na wielu podobnych imprezach. Węgierska piosenkarka operowa z Bratysławy Zsuzsa Doka (Sopran) wraz z Bösi – Szabo Laszlo (Tenor) zapoczątkowali część artystyczną, następnie Zespół „Ychtis” w składzie dwóch dziewczynek i aktora z Katowic , stepująco-tańcząco śpiewających rozgrzał serca gości, późniejszy występ zespołu „Risico Faktor” z Janossmorja, złożonego z muzyków Polsko – węgierskich zachwycił swoim repertuarem.
Muszę też napisać kilka słów ciepłych o samych organizatorach pani Bożenie i Romanie Bieńko, siostrach bliźniaczkach i całej rodzinie Bieńko, utwierdzili mnie w przekonaniu, że można zorganizować coś co poruszy za serca wielu ludzi, sami wkładając wiele serca i pracy w ten piękny i wiele mówiący Happening.
Nie zabrakło również zainteresowania mediów, polska telewizja TVN Polonia, węgierska Janossmorja JTV, gazeta Polonika, gazeta Jupiter również uczestniczyły w sobotnim Happeningu.
Pogoda dopisała, nastroje również… też tam byłam, wino i wodę mineralną piłam.
Kategoria: Bez granic, Fotoreportaże, Polonia na świecie /