Frenky „The Flash” Pawlak

21 września 2012 |

Frenky „the Flash” Pawlak po raz 10-ty zdobył tytuł Zawodowego Mistrza Świata w wersji WPKC (waga 83kg). Walka z Marco Babic zakończyła się nokautem Hollendra w pierwszej rundzie. Nie było to jednak zaskoczeniem zarówno dla zwolenników jak i przeciwników naszego mistrza, ponieważ nasz góral z Bańskiej stoczył już około 90 walk, gdzie tylko 7 z nich przegrał na punkty, wygranych walk przez nokaut miał około 50-ciu.
Najkrótsza, zwycięska walka zakończona nokautem w pierwszej rundzie trwała 12 sekund, od tej pory Frenky Pawlak nazywany jest Błyskawica / „The Flash”.
W 1995 roku zdobył pierwsze Mistrzostwo Świata, po zaledwie dwóch latach od rozpoczęcia treningów. Do tej pory zdobył 10 razy Mistrzostwo Świata, 3 razy Mistrza Europy, 2 razy Mistrza Austrii.
Kilka dni po walce i zdobyciu tytułu Zawodowego Mistrza Świata, gdy emocje juz opadły, spotkałyśmy się z Frenky na małą pogawędkę przy kawie.
Dla nas, rozmowa ze sportowcem to nielada wyzwanie, ponieważ powiedzenie „Sport ist Mord” towarzyszy nam od wielu lat.
Poniżej przedstawiamy osobę, która wytrwałością, cieżką pracą, konsekwencją, pozostając przy tym serdeczną i skromna osobą, wzbudza szacunek jako sportowiec i jako człowiek.
M&B – Frenky, co skłoniło cię do uprawiania sztuk walki ? od ilu lat zajmujesz się sportem?

Frenky Pawlak – Za młodych lat byłem już strasznym rozbójnikiem, ciągle były walki po dyskotekach. Taki byłem „niedobry Franek” – miałem to we krwi, jak każdy góral z krwi i kości.
Gdy przyjechałem do Wiednia w 1990 roku, zobaczyłem na siłowni ćwiczącą grupę, od tej pory zacząłem trenować kick-thai boxing i do dzisiejszego dnia tak już zostało

M&B – Jakie myśli towarzysza ci podczas wejścia na ring?

F.P – Jak wchodzę na ring i słyszę góralska muzykę albo melodię z filmu Janosik, (tak jak było przed ostatnią walką) to wchodzi we mnie diabeł i współczuję mojemu przeciwnikowi.

M&B – Gdybyś dostał taka szansę,czy zmieniłbyś coś w przebiegu swojej kariery? 

F.P – Nie, nic bym nie zmienił !
Byłem też skoczkiem narciarskim przez 12 lat,skoki wspominam bardzo dobrze, chociaż nie zostałem takim profi jak Małysz, zwiedziłem wiele pięknych miejsc na świecie, poznałem dużo ciekawych ludzi.
W kick i thai boxingu zdobyłem wszystko co było możliwe, ale trenuję i walczę nadal.

M&B – Jak wygląda twój dzień treningowy, stosujesz specjalną dietę lub suplementy?

F.P – Gdy przygotowuję się do walki, to przez 10 tygodni jestem na ścisłej diecie, nie jem cukru i tłuszczu, jestem tylko na białym mięsie,warzywa i owoce, suplementy tylko aminokwasy i glutamina.

M&B – Która z dotychczasowych walk była dla ciebie najtrudniejsza?

F.P – Ciężka jest każda walka,nawet jak walczy się niepełną jedną rundę.
Kontuzji było wiele,to jest u nas normalka po walkach, łuki brwiowe,nosy połamane itd ,ale taką poważna kontuzję miałem w 1995 roku.
Kiedy walczyłem z anglikiem o moje pierwsze Zawodowe Mistrzostwo Świata ,walczyłem pełne 12 rund, oczywiście wygrałem na punkty ale po walce znalazłem się w szpitalu AKH, gdzie musiano bardzo szybko operować moje udo, ponieważ groziła mi amputacja nogi, miałem wielkiego krwiaka na udzie po kopnięciach i krew nie miala przebiegu do podudzia. Zaczęła mi siniec noga, do tego miałem jeszcze złamane 2 żebra. Przeszedłem w sumie 3 operacje uda,
w dodatku trener mnie nie ubezpieczył na walke i sam musiałem zapłacić za wszystko, było to wtedy 92 tysiace szylingow.

M&B – Kiedy można się spodziewać twojego udziału w kolejnych zawodach,kto będzie przeciwnikiem?

F.P – Nastepną walkę planujemy już na 2 lipca w Wiedniu, będzie to napewno obrona Mistrza Świata, w jakiej hali i jaki przeciwnik,jeszcze nie wiadomo.

M&B – Jak długo jeszcze zamierzasz zajmować się sztukami walki?

F.P – Trudne pytanie, ale dopóki jestem zdrowy i ciągnie mnie na ring,to jeszcze będę walczył, może rok może 5 lat, trudno mi powiedzieć.

M&B – Może zdradzisz jakieś tajniki treningu?

F.P – Nic nie będę zdradzał, każdy trenuje po swojemu, każdy coś potrafi, jeden ma lepsze nogi drugi ręce, ja jestem specjalistą od lovkickow (kopnięcia po udach) i to jest przeważnie moja metoda na przeciwnika.

M&B – Co mógłbyś doradzić młodym osobom chcącym pójść w twoje ślady?

F.P – Młodym ludziom?…dobre pytanie i bardzo chętnie na to odpowiem, po pierwsze, kochani,
jak chcecie przyjść do klubu i zaczać trenować, to papierosy,alkohol i narkotyki na bok, bez tego nie myślcie nawet o Thai boxingu, jeżeli chcecie w życiu coś osiągnać . Thai boxing to ciężki trening, trzeba mieć serce do treningu i żelazne jaja.

M&B – Co robisz w wolnym czasie poza treningiem i szkoleniem innych zawodnikow? podobno pomagasz i przygotowujesz do walk Atilla Ucar ?

F.P – Atilla Ucar jest moim podopiecznym, specjalizującym się w stylu MMA, trenujemy kondycję i technikę w stójce. Ok. 90% treningow Atilli odbywa się pod moim okiem. To bardzo zdolny i silny zawodnik, myślę że zajdzie bardzo wysoko w karierze sportowca.

Wolny czas, hmm…. przedewszystkim żona, rodzina, które kocham nad życie. Moja żona jest bułgarką, która mówi perfekcyjnie po polsku. Jest bardzo wyrozumiała, pomaga mi i wspiera mnie we wszystkim co robię. Mam czworo dzieci: 21 letni Janusz, 18 Sebastian, 17 Kiki i 10 letnia Sara.
Sebastian jest bardzo zdolnym piłkarzem, upór,chęć walki ,odziedziczył napewno po mnie.
Moje hobby to opieka nad zwierzętami. Mamy 3 pytony, 2 kornatery, 2 skorpiony i piesek Sara. Robię konkurecje Zoo w Schönbrunn (śmiech)

M&B – Twoje największe marzenie/cel poza sportem…
F.P – Największe marzenia już się spełniły, zdobyłem w sporcie wszystko co chciałem zdobyć. Chciałem mieć dobrą rodzine – mam! Chciałbym być jeszcze zawsze zdrowy i szcześliwy.
Czego i wam dziewczyny życzę.
Chciałbym rownież podziękować moim sponsorom,bez których nie mogłyby odbywać się treningi i walki.
Dziekuję za super rozmowę i pozdrawiam wszystkich moich kibiców oraz zapraszam na następne walki.

M&B – To my Tobie bardzo dziękujemy Frenky, od tej chwili masz dwie nowe fanki …

źródło: www.jupiter-online.at

Kategoria: Archiwum /, Sylwetki i Wywiady /